Zaplanowana sesja zdjęciowa od podszewki

Na początku zaznaczę, że ta notka miała się pojawić już ponad tydzień temu na blogu, ale niestety pierwszy raz w życiu musiałam odbiec od mojego aż za bardzo zaplanowanego życia, które zapisywane jest na bieżąco w kalendarzu :D może to i dobrze? chyba ta odrobina spontanu i chaosu też raz na jakiś czas dobrze wpływa na człowieka!

Dzisiejszy wpis będzie o naszej zaplanowanej sesji zdjęciowej, o tym, co ze sobą na taką wyprawę zabieramy i co jest nam niezbędne, a także o czym musimy pamiętać przy robieniu zdjęć i troszkę o parametrach.

Samsung Galaxy S6

Samsung Galaxy S6
Nikon D750 + Nikkor 85mm 1.8
1/1000 s, iso 400, f 1.8

Przyznam wam się szczerze, że na sesję miałam zamiar wybrać się w zupełnie inne miejsce, niż to w którym się finalnie znalazłam. Chciałam pojechać na wschód słońca nad morze, tam, gdzie nagrywałam filmik z Sitą z okazji 11 tygodni (-> klik). Stwierdziłam jednak, że będzie jeszcze sporo okazji na taki wyjazd latem, a tymczasem wykorzystam miejsce, które mam praktycznie pod nosem. Tym razem miałam się wybrać również na wschód, ale ostatnimi czasy jednak sen wygrywa nad sztuką (wiecie jak to jest być świeżo upieczoną mamą szczeniaczka, który lubi jeszcze czasami dawać w kość porannymi pobudkami) i wybrałam równie uroczą porę dnia – czyli jego koniec, zwany zachodem słońca.

Nikon D750 + Nikkor 85mm 1.8
1/1000 s, iso 400, f 1.8

Pewnie powiecie „Ojeezuu rzepak? Takie pospolite miejsce do zdjęć?” – ja odpowiadam – owszem! Po pierwsze nigdy nie robiłam zdjęć w rzepaku, a po drugie sesja z nim o zachodzie słońca nada mu zapewne troszkę innego klimatu. Można to uznać za pewnego rodzaju eksperyment, ale faktem jest, że światło może zdziałać wiele i dane miejsce o różnej porze dnia  ma zupełnie inny oddźwięk. Więc spróbowałam! J

Nikon D750 + Nikkor 85mm 1.8
1/1000 s, iso 250, f 1.8

Zacznijmy jednak od początku.
Jak się przygotować do zdjęć, jeśli chcemy się na nie udać o wschodzie lub zachodzie słońca?
Tu niezbędna jest prognoza pogody, która jak wiadomo, nie zawsze się sprawdza, jednak musimy się na nią chociaż trochę zdać. Ja zazwyczaj sprawdzam u kilku źródeł, żeby mieć pewność, że jest duże prawdopodobieństwo na czyste, bezchmurne niebo. Najbardziej pomagają mi w tym wykresy na www.meteo.pl. Z zachodem jest o tyle ułatwiona sytuacja, że wystarczy nam własna obserwacja nieba (jeśli chcemy się udać gdzieś niedaleko rzecz jasna). Jeśli przez cały dzień towarzyszy nam błękit nieba i piękne słońce to możemy mieć pewność o tym, że i zachód będzie piękny. Tak właśnie było tego dnia.

Nikon D750 + Nikkor 85mm 1.8
1/1000 s, iso 400, f 1.8

Kolejną niezbędną kwestią jest dowiedzenie się, z której strony padać będzie słońce w danym miejscu i o danej porze. Ułatwi nam to mniej więcej wyobrażenie sobie kompozycji naszych zdjęć i da nam pogląd na to, czy słońce ucieknie nam za las/górkę/domy znajdujące się w pobliżu, czy może pięknie schowa nam się za prosty horyzont pola, dając nam przez dłuższy czas piękno swoich pomarańczowych promieni o złotej godzinie. Do tego używam prostej w obsłudze strony - http://suncalc.net/ . Jest to mapa, która umożliwia nam sprawdzenie powyższej kwestii w danym miejscu, w danym dniu i o danej porze. Jest prosta w obsłudze i już nie raz uratowała mi tyłek przed sesją J bo jak wiadomo – światło gra największą rolę! Od niego zależy, jaki klimat uzyskamy na naszych fotografiach. Dodatkowo, żeby już nie odpalać innych mapek ,sprawdzam sobie na widoku satelitarnym gdzie najlepiej będzie zaparkować samochód, aby dojście do wyznaczonego miejsca sesji było najwygodniejsze i żeby było jak najbliżej. Zaoszczędzimy dzięki temu sporo czasu i słońce nam nie ucieknie!


Nikon D750 + Nikkor 85mm 1.8
1/800 s, iso 400, f 1.8

Co na taką sesję zabieramy? W moim ekwipunku zawsze znajduje się to samo, niezależnie od tego gdzie się wybieram. Ewentualnie zastanawiam się tylko nad doborem sprzętu, ale o tym zaraz.
O ubiorze nie będę się rozpisywać, kto jest psiarzem ten wie, co ma na siebie założyć, chociaż i tak w większości przypadków kończy się to masowym praniem :D Rzeczy niezbędne to oczywiście pieskowe rzeczy, takie jak ulubione zabawki, które mogą służyć jako nagroda za wykonywanie komend do zdjęć lub po prostu jako pomoc w rozładowaniu energii jeśli pojechaliście na zdjęcia świeżo po drzemce psa.  Element który powinien się znaleźć na pierwszym miejscu to oczywiście żarcie! duuużo żarcia! najlepiej zabrać najsmaczniejsze przysmaki, aby pies chciał bardzo chętnie dla nas pracować. Butelka z wodą i miska to raczej standard wybrania się gdziekolwiek. Sesje potrafią być dla psa na tyle intensywne, jak porządny trening, więc warto wziąć to pod uwagę i nawadniać psa, nawet jeśli na zewnątrz nie jest zbyt ciepło, a smaczki nie należą do tych wilgotnych. Nerka (albo dla niektórych "kołczan prawilności", jak zwał tak zwał) w której mam pod ręką zarówno smaczki jak i zabawki psa. Nie wyobrażam sobie bez niej spacerów, a co dopiero zdjęć :) Chusteczki nawilżone/antybakteryjne - to akurat mój must have zawsze i wszędzie, nawet jak nie zabieram ze sobą psa. Nie wiem jak wy, ale ja nienawidzę chodzić z upapranymi rękoma lub czasem nawet twarzą (po spacerze z psem wszystko jest możliwe). Ubrania od błota jeszcze przeżyję - chociaż nawet do tego chusteczki się świetnie sprawdzają, bo można nimi usunąć część brudu.

Nikon D750 + Nikkor 85mm 1.8
1/800 s, iso 400, f 1.8


Następna ważna kwestia - sprzęt! Przed każdą sesją zastanawiam się, jakie obiektywy będą mi potrzebne i z których na pewno skorzystam, żeby potem się nie okazało, że noszę ze sobą dodatkowych kilka kilogramów na darmo. Oczywiście czasem się to zdarza, bo początkowa wizja może się na miejscu diametralnie zmienić, jednak warto nad tym pomyśleć, przynajmniej dla dobra naszego kręgosłupa! Na tą sesję zabrałam tylko jeden obiektyw - Nikkor 85mm f/1.8. Dlaczego? Odpowiedź jest w sumie prosta. Obiektyw z najmniejszą ogniskową w mojej kolekcji to 28mm (czyli dość szeroki kąt, którego nie lubię stosować do zdjęć typowo portretowych), kolejny jest już 85mm. Niestety nie mam innej stałki pomiędzy, chociaż na ten moment zakup wydaje mi się niepotrzebny, bo osiemdziesiątkapiątka spełnia moje oczekiwania i lubię z nią pracować. Nie jest to na tyle długa ogniskowa, przy której musiałabym się bardzo daleko cofać od fotografowanego przeze mnie obiektu - w tym wypadku szczeniaka, który jeszcze nie ma w sobie aż tyle cierpliwości aby siedzieć w miejscu przez bardzo długi czas - a równocześnie przez swoją wartość daje piękne rozmycie tła.
Podsumowując - mój plecak na tej sesji był bardzo lekki, bo po wyjęciu aparatu praktycznie nic innego w nim nie zostało. Fotografowanie bez nadbagażu jest o wiele przyjemniejsze! 

Samsung Galaxy S6

Na koniec chciałabym dodać kilka słów na temat robienia zdjęć w takich oraz innych warunkach. 
Ja z natury mam tak, że widzę dany skrawek miejsca i od razu wiem, jak chciałabym w to miejsce wpasować psa, żeby wszystko się fajnie ze sobą komponowało. Pies jest jednak żywym stworzeniem, a nie rzeczą, którą postawimy i wokół której będziemy manewrować bez końca, więc nie zawsze ujęcia wyjdą po naszej myśli. I wiele razy właśnie z tego powodu wychodzą super efekty! Właśnie dzięki przypadkowości. Dlatego polecam wam po sesji dokładnie przejrzeć wszystkie fotki, a może któraś was zaskoczy i stwierdzicie, że nada się do dalszej obróbki :) 
Jeśli chodzi o fotografowanie w takich okolicznościach jak zachód czy wschód słońca to bardzo lubię, gdy fotografowany przeze mnie obiekt jest przed słońcem. Daje nam to efekt podświetlonego futerka, ładną kolorystykę oraz flary promieni słonecznych. Uważać jednak trzeba na efekt mgiełki, która spowodowana jest zbyt wielkim przedostaniem się światła do naszego obiektywu. W tym wypadku musicie zmienić swoją pozycję tak, aby słońce było lekko pod kątem, czyli bardziej po waszej lewej lub prawej stronie, a nie tuż na wprost.

Samsung Galaxy S6

Pozwolę sobie odnieść się jeszcze do pierwszego zdania wpisu - prawdą jest, że szczeniaczki rosną z dnia na dzień :( Te zdjęcia zostały wykonane jakieś 2 tygodnie temu, a Sita w chwili obecnej wygląda już zupełnie inaczej. Wydłużyły się łapki, wydłużył się pyszczek... dlatego nie zwlekajcie, chwytajcie aparat, bierzcie psa i ruszajcie na sesję! a potem na czas obrabiajcie, żeby nie było jak w moim przypadku, kiedy to wstawiam już nieaktualne zdjęcia :D Obiecuję poprawę!

Komentarze