Pies (dziś: Szczeniaczek) Fotografa – czyli nazwa bloga w życiu codziennym

Słowem wstępu należałoby wyjaśnić, skąd wziął się pomysł na akurat taką nazwę bloga, a nie inną. Pewnie każdy, kto to czyta, doskonale wie o tym, że na co dzień zajmuję się psią fotografią (♦ Cyntia Zygmuntowicz Photography ♦). Z racji przybycia do mojego domu Sity (♦ Sita - BorderCollie ♦), oczywistym było, że chciałabym robić jej wiele zdjęć, a przy tym – jak na borderowca przystało – założyć młodej fanpage i dzielić się tymi zdjęciami z wami. W mojej głowie od dawna rodził się pomysł, aby założyć również bloga, ale nie takiego typowego psiarskiego, opisującego stricte rzeczy z życia psa. Chciałam połączyć moje dwie największe pasje i stworzyć miejsce, gdzie pisać będę o połączeniu jednej z drugą. No i tak powstał blog o tej wdzięcznej nazwie! Myślę że w swojej prostocie trafia w samo sedno tego, co chcę tu pokazywać J Będę poruszać różne wątki psio-fotograficzne, porady, ciekawostki z życia psiego fotografa, recenzje oraz pewnie od czasu do czasu posty ubogie w słowa, a bogate w fotografie.



No dobra – jest ten szczeniak i co dalej…? Jak okiełznać małą piranię, której wszędzie pełno i która nie wie, że wychodzi z kadru w najlepszym momencie? Jak się przy tym nie załamać i być cierpliwym? Postaram się opisać jak to wyglądało i wygląda w naszym przypadku J

Najtrudniejsze są początki, kiedy szczeniak zupełnie nie pojmuje, o co nam chodzi. Stoimy przed nim z jakąś czarną puszką wydającą dźwięki i sadzamy malca ciągle w to samo miejsce każąc mu zostać – na co on po prostu nie zostaje, a wręcz przeciwnie, uznaje to jako świetną zabawę w berka :D Tutaj kłania się ciężka artyleria, która poskromi każdego czworonoga – żarcie, oczywiście. Tak jak uczymy szczeniaczka podstawowych komend, tak trzeba go nauczyć już od początku o co chodzi z tym robieniem zdjęć.

U nas to wyglądało tak, że zanim zaczęłam Sicie robić jakiekolwiek zdjęcia to wyklikałam z nią komendę „siad” i „leżeć”. Najważniejszą komendą potrzebną do zdjęć jest oczywiście „zostań” ale jak wytłumaczyć malcowi, że ma się skoncentrować na tak długo i być cierpliwym dłużej niż 10 sekund? W tym przypadku również najlepiej zadziałało jedzonko! Pierwsze zdjęcia jakie robiłam były wykonywane w domu, po prostu na jednolitym tle. Szczeniak już znał pomieszczenie, w jakim się znajdywał i nie miał wokół żadnych dekoncentrujących rozproszeń. Naprowadzałam młodą smaczkami na miejsce, w którym miała zostać i szybko odsuwałam się do tyłu chcąc zrobić zdjęcia. Sita oczywiście uznała to znowu za super zabawę w ganianego i nie potrafiła usiedzieć w miejscu, a mi nie wychodził ani jeden udany kadr. Co w związku z tym zrobić? Wystarczy posadzić lub położyć psa i zostawić mu pod łapkami kilka smaczków, którymi się zajmie w czasie, kiedy my się akurat odsuniemy do tyłu, wciśniemy do połowy spust migawki i poczekamy na moment w którym pies się na nas spojrzy J po pierwszej udanej próbie byłam zdeterminowana do dalszych ćwiczeń zostawania, więc zaraz po kilku strzałach z aparatu podchodziłam do Sity i rzucałam jej kolejne smaczki, nagradzając przy tym entuzjastycznie. W czasie kiedy jadła, a ja się odsuwałam w celu zrobienia kolejnej porcji zdjęć, dodałam komendę „zostań”. Po kilku seriach takich ćwiczeń Sicie tak się spodobała nasza „zabawa” że już potem sama zaczęła wchodzić na tło i pozować! Jednak żarcie rządzi światem, to jest tego idealny przykład :D



Zdjęcia w domu wychodziły już całkiem nieźle, więc czas na udanie się na zewnątrz! Zasady postępowania są takie same jak w domu, z tym że musimy uważać na rozproszenia i najlepiej chodzić w miejsca, gdzie mamy pewność, że będzie bezpieczne dla szczeniaka, który jak wiadomo jeszcze nie jest w stanie w 100% opanować przywołania. Sadzamy papisia tam gdzie chcemy zrobić mu zdjęcie i sypiemy duuużo smaczków J dobrze jest wziąć ze sobą kogoś do pomocy, jeśli chodzi o sesję na świeżym powietrzu. Osoba ta może ustawiać nam psa i skupić na sobie jego uwagę, w dodatku psiak będzie pod dodatkową kontrolą w razie gdyby coś go rozproszyło.





Doskonałym sposobem na zarówno wybieganie czworonoga jak i zdjęcia, jest zabranie go na otwartą przestrzeń, gdzie możemy porobić mu fotki w ruchu. Tutaj kluczową komendą jest przywołanie, którą oczywiście pies sobie jeszcze bardziej utrwala. Ja wykonując takie zdjęcia zabrałam ze sobą do pomocy osobę, która przytrzymywała Sitę w odległości ode mnie, następnie na mój znak i przywołanie osoba ta puszczała psa, który pędził w moim kierunku. Na mecie nie zabrakło pochwał i jedzonka J Złapanie małej torpedki na zdjęciu to nie taka łatwa sprawa, ale dzięki temu też my podszkalamy swoje umiejętności fotograficzne.


Jeśli wasz szczeniak nie potrafi usiedzieć w miejscu (chociaż uwierzcie, da się! Sita jest typem szczeniaczka, którego wszędzie pełno, jest hop do przodu i wszystko ją interesuje J ) to polecam po prostu robić jakiekolwiek zdjęcia dla samej pamiątki na przyszłość. Czasami spontaniczne i nieplanowane kadry potrafią wyjść zaskakująco oryginalne i lepsze od tych przemyślanych. Ja w swojej kolekcji mam wiele zdjęć, którymi nie dzielę się z innymi, ale zostawiam je dla siebie ze względu na sentyment do nich.


Pewnie dużo osób pomyśli sobie, że całe te sesje to tylko męczarnia dla szczeniaka i chore „widzi mi się” właściciela. Dodatkowo w dzisiejszych czasach, w psim światku, zdjęcia są na porządku dziennym i zapewne w niektórych przypadkach idzie to w kierunku niezdrowej rywalizacji, co może źle wpłynąć na naszego psa. Jednak nie o tym dziś mowa - w tym momencie należy pomyśleć, co nam to wszystko daje. Czy aby na pewno tylko ładne zdjęcia szczeniaka? Oczywiście że nie! Sesję fotograficzną można przyjąć za szkolenie. Szczeniak uczy się przy tym cierpliwości, skupienia, pracy w rozproszeniach, utrwala komendy, wzmacnia kontakt z właścicielem, uczy się przywołania oraz po prostu poznaje świat!  Należy oczywiście zachować przy tym zdrowy rozsądek i wiedzieć, kiedy skończyć. Maluszki szybko potrafią się nudzić, a przede wszystkim męczyć, więc takie sesje powinny nie trwać zbyt długo.


Uwaga! Wszystkie te porady są oparte wyłącznie na mojej obserwacji i doświadczeniach, więc nie gwarantuję, że będą się one sprawdzać w przypadku każdego szczeniaka. Warto jednak próbować i wyćwiczyć sobie swój własny sposób na „zahipnotyzowanie” psa i zrobienie mu zdjęć.

Do następnego wpisu! ♥

Komentarze

  1. Dobra, muszę się trochę wygadać #muszebosieudusze
    Bardzo lubię Twoje zdjęcia, ale przyznaję że coś mi nie zaskoczyło w mózgu, że właścicielka Sity i Cyntia to ta sama osoba! Mam wrażenie, że została odsłonięta kurtyna wszechświata :P
    Będę teraz jeszcze uważniej śledzić ten blog, bo ostatnio bardzo się zajarałam na fotografię :D
    Nie umiem robić zdjęć, nie mam aparatu. Ale parę dni temu dostałam zdjęcia z fulprofeszynalseszyn jaką zrobił mojemu psu mój przyjaciel, dla którego fotografia jest ukochanym hobby. Jemu z resztą też Twój blog podrzucę, bo dla niego pstrykanie psów było zupełnie nowym doświadczeniem i spędzony czas podsumował znaczącym zdaniem "PSY SIĘ RUSZAJĄ!" A ja myślałam, że Pimpek był grzeczny i spokojny...
    W każdym razie, zakochałam się w otrzymanych zdjęciach, mój pies nigdy nie był taki piękny :>
    Postanowiłam sobie, że też się nauczę, będę pożyczać aparat od kogo tylko się da i może kiedyś coś z tego wyjdzie! W bliżej nieokreślonej przyszłości planuję mieć szczeniaka, muszę umieć robić zdjęcia, bo przecież szczeniaki rosną i niesamowicie szybko tracą swoją szczeniakowatą uroczość...
    Także ten, kończąc wywód, czekam na kolejny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taką obszerną wypowiedź! :D Myślę, że warto spróbować z tym pożyczaniem aparatu i robić wiele zdjęć! już po kilku sesjach i przeanalizowaniu swoich zdjęć widać postępy, każdy się sam świetnie potrafi doszkolić zadając sobie pytania, co jeszcze mógłby zrobić, żeby te zdjęcia były na kolejnej sesji lepsze :) A jeśli planujesz szczeniaczka to tym bardziej! Trzeba łapać chwile, zanim ten papisiowy okres minie, a minie z pewnością błyskawicznie :(

      Usuń
  2. Wasze zdjęcia będą kozackie i zawsze czekam na kolejne serie, Sita to idealna modelka dla świetnej pani fotograf. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz